16.04.2005

Extreme art: wernisaż Malarstwa - Kama Sokolnicka

16.04.2005 st.art 22:00 Extreme art wernisaż Malarstwa - Kama Sokolnicka /

oprawa muzyczna sitka boyzzz / dj hula / eclectro decay

Wernisaż Kamy Sokolnickiej
Stocznia Gdańska w marcu w rysunkach wykonanych w marcu w Stoczni Gdańskiej.
Sublimuję atmosferę, jaka jest właściwa danemu miejscu. Chodzi mi o znalezienie takiej formy, która będzie wywoływać dokładnie to uczucie, które jest dla mnie kwintesencją tego konkretnego miejsca, niezależnie od pory dnia, roku i od pogody. Na początku starałam się zobaczyć to, co otaczało mnie najbliżej. Poznać swoje podwórko, aby moć zrozumieć inne podwórka. Jadąc do nieznanego miejsca jestem bardzo ciekawa tego innego podwórka i dlatego jadę tam z projektem otwartym, z premedytacją niedowymyślonym. Otwarcie zawsze odbywa się pod jakimś
kątem; niedokończenie niekoniecznie jest niekonsekwencją. Chodzę i patrzę. Dużo uzależniam w mojej pracy od własnego odbioru miejsca, od otoczenia. Chcę, aby bodźce z niego wpływały na kształt realizacji. Pozostawiam projekt w procesie, by 'tu i teraz" mogło swobodnie w moja pracę wniknąć, ze wszystkimi niepewnościami, zachwytami,' obrzydzeniem, z rozmaitymi szarościami nastrojów. Subtelne zjawiska zachodzące w człowieku [odczuwanie spokoju, smutku, tęsknienia etc.] mają dużą moc w zmianie postrzegania danej przestrzeni. Ostateczną formę uzależniam od tego, w jaki sposób poznaję miejsce, jak konstruuje się we mnie jego mapa. Ważne są obrazy, jakie oglądam codziennie, ścieżki wydeptywane i rysunek, jaki z nich powstaje na mapie miejsca. Wizualnie szukam sobie domu w miejscu, w którym przebywam. Miejsce żyje swoim życiem, ja żyję swoim życiem. Z ich połączenia wynikają różne rzeczy. Staram się je zauważać i dokumentować. Atmosfera, jaka wyłania się z pierwszych przechadzek i zdjęć, jest podstawą do budowania atmosfery rysunków i w miarę upływu czasu dookreśla się. Piękny jest proces, kiedy obce miejsce wskutek zamieszkiwania i poznawania go, staje się znajome. W rysunkach chcę kumulować wrażenia, ekstrakt atmosfery miejsca. Po prostu moją reakcję na nie. Sens leży w przejściu, przesunięciu, przedłużeniu, zazwyczaj niewidocznym. Pokazujesz przedmioty, natomiast ważne jest coś, co dzieje się między nimi, co nie tkwi w nich samych, tylko co wywołuje reakcję w tzw. odbiorcy. Bycie trochę tu, trochę tam. Podróż w miejscu. Interesuje mnie przemienianie miejsca w stan umysłu.

dźwięki do wernisażu:
Sitkaboyzzz [Wrocław].
Sitkaboyzzz elektryzm i brak hamulców. Grupa niebezpiecznych maniaków muzycznych grasujących od ponad roku po dużym mieście wojwewódzkim na południu Polski. Zdarza się, że zapuszczają się również w inne rejony kraju.
Wspólną obsesją członków kolektywu jest wypaczanie klepek parkietów tanecznych, na które uda im się wedrzeć.
Po typowym sonicznym ataku grupy parkiet jest pofalowany i wybrzuszony, pojawiają się również szpary między klepkami,
a obluzowane deseczki wydają z siebie nieprzewidywalne skrzypienia i trzaski.
U niczego nie spodziewających się bywalców klubowych może być to przyczyną poważnych zaburzeń kroku i prowadzić do zniechęcenia oraz ogólnej apatii. Eksperymentują wytrzymałość publiczności na nowe i niekoniecznie łaskoczące bębenki
dźwięki - kto powiedział, że muzyka musi być przyjemna? Elektroniczne zgrzyty i industrialne nawałnice łączą z miłymi plumkaniami i tanecznymi bitami. Ich ataki przebiegają wielokanałowo, a kolejne źródła dźwięku pojawiają się nieoczekiwanie.
Dodtakowo : dj Hula [electro] / Eclectro Decay
wstęp 5 pln / zgłoszenia : nazwisko + imię na adres : nikt222@wp.pl
 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz