19.03.2005

Trance Homming Celebration

19.03.2005 w Wolnej Pracowni PGR_ART odbyła się impreza pt. 'Trance Homming Celebration' / wydarzenie tylko na zaproszenia i tylko dla wybranych.


11.03.2005

Wernisaż Kamy Sokolnickiej



Kama Sokolnicka [Wrocław] / wernisaż 11.03.2005 godzina 22:00 / oprawa muzyczna: eclectro decay [shipy.art] / Shuen [techno.generation Looblyn]

W pewnym sensie po prostu zajmuję się domem. Od momentu, gdy dostrzegłam jak wiele wyborów estetycznych uwarunkowanych jest miejscem, domem, w którym się mieszka. Od momentu, kiedy zobaczyłam, że podświadomie komponuję swoje prace na podziale okna, przez które oglądałam świat budząc się i zasypiając. To dla mnie kadr-archetyp, od którego mogę się uwalniać, bądź w który mogę się zagłębiać, dopiero po uświadomieniu go sobie. Dom jest miejscem, w którym każdy dzień pomnożony jest przez wszystkie dni poprzednie.
Szukam różnicy między home i house. Gdy w kraju gdzie współczesna architektura należała tak długo do sfery nieuświadomionego, wypartego kompleksu a bydynki noszące znamię modernizmu zwykło uważać się za niegodne uwagi lub wręcz brzydkie i odwracać od nich głowę, ważne jest, aby dostrzegać te jej namiastki, które nie są możliwe gdzie indziej. Dom, w którym się wychowałam nazywa się w dokumentach 'Kotłownią z częścią socjalną' i jest zaadoptowanym na dom pomieszczeniem socjalnym przy ogrodnictwie niewielkim we Wrocławiu. Permanentny remont i wysiłki domowników, aby w czasach unifikacji i braku materiałów stworzyć przestrzeń własną, intymną; azyl; w przestrzeni na mieszkalną nie przeznaczonej. Odfunkcjonalnianie. Mój dom jest bardzo house, ale house jest taki a nie inny poprzez home. Tak dalece wychowałam się na smakowaniu detali, że bez trudu odnajduję je w pozornie nieciekawej całości > jeśli gdzieś jest 'za ładnie', potrzebuję powietrza i odstępów. Niedokończony, 'nie do końca taki, jaki powinien być' dom, nauczył mnie radości z niedoskonałości > bardzo to ludzkie; stąd 'fragment, to jedyna forma jakiej ufam'. Nie usiłuję stworzyć skansenu, wyciągam jedynie to, o czym mniemam, że jest najlepsze z tego, co było. 'Jeśli to nie jest miłe, to co jest?'
Do swoich prac używam głównie tektur, płyt pilśniowych i regipsów, czyli materiałów kojarzących się z tynkiem, z betonem; robię rysunki, grafiki i maluję na płótnie; trochę kleję te materiały, buduję sobie. Acz wszystko to nazywam rysowaniem. Ostatnie cykle prac 'zbieram' w historyjki, z których powstają formy książeczek; do tego dochodzą fotografie i inne drobne formy, z ochotą do rozbudowania się w formy większe.
kamasoko